wtorek, 8 stycznia 2008

Echa referendum

Po referendum napiecie w kraju wyraznie opadlo, jednakze jak grzyby po deszczu doslownie w kilka dni po 2 grudnia jak Wenezuela dluga i szeroka na ulicach i w telewizji wszedzie pojawil sie zlowieszczy cytat Chaveza: "POR AHORA..." (for now, poki co, na te chwile) Po raz pierwszy Chavez (wowczas polkownik) wypowiedzial te slowa po nieudanym zamachu stanu w 1992. Po raz drugi - tuz po ogloszeniu wynikow referendum. Patrzac w kamere i pokazujac wprzod palcem, dal wyraznie do zrozumienia, ze to nie koniec walki o triumf socjalizmu w Wenezueli.

Chavez to Terminator. A "POR AHORA..." ma rownie mocny wydzwiek jak kultowe "I´ll be back"



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Stary, Twój blog jest niesamowity po raz pierwszy chce mi się coś takiego czytać. Mało że ciekawy i niesztampowy to jeszcze pełen trafionych ilustracji. Nie wiem co się z czymś takim robi ale to się nadaje na puszczenie w tzw eter. Jestem pełen podziwu i czekam z niecierpliwością na Twój powrót. Naprawde zaskoczyłeś mnie swoim darem opowiadania!
pozdr mw

Jacek pisze...

Gawedziasz ze mnie jak z koziej dupy traba, niemniej jednak dzieki za komplement ;) To nie tyle blog jest interesujacy, co wenezuelska rzeczywistosc, ktora czlowieka zaskakuje na kazdym kroku. Rzeczywistosc, tak odmienna od polskiej czy tez szerzej - europejskiej. Ja ja tylko ubieram w slowa i zdjecia, chociaz slow czasami brakuje w przenosni i doslownie (po 4 miesiacach braku kontaktu z zywym jezykiem ojczystym...). A braki zdjec - jak z pewnoscia Twe wytrawne oko zauwazylo w tym poscie - czasami wypelniam przy pomocy flickr.com. Ot, cala filozofia bloga :)