Dzisiaj krotko, bo po wczorajszym dniu jestem totalnie wykonczony. 29 listopada w Caracas odbyly sie dwa wielce istonte wydarzenia, na ktorych nie moglo mnie nie zabraknac. Po pierwsze, gigantyczna manifestacja na Av. Bolivar zwienczajaca kampanie referendalna opcji "NO". Po drugie, koncert najslynniejszej poludniowoamerykanskiej kapeli rokowej -
Soda Stereo. Od godziny 14, kiedy to wyruszylismy spod IESA do centrum az do 2 w nocy, kiedy przekroczylismy prog mieszkania, bylem caly czas na nogach i caly czas scisniety w tlumie ludzi. Ale mimo zmeczenia jestem niezmiernie szczesliwy, bo czwartkowych wrazen nie zapomne nigdy.
---------------------------------- Soda Stereo -------------------------------
Na koniec garsc ogloszen parafialnych:
Te oraz wiecej fotek w wyzszej rozdzielczosci zamieszczam tu. Jednoczesnie juz dzis zapraszam do SGH na lutowa lub marcowa serie slajdowisk z Peru, Wenezueli i podrozy powrotnej do Limy. Polecam tez inne swieze artykuly prasowe nt. Wenezueli:
Venezuelans protest, as vote nears
"Zdrajcy" i "lokaje" Ameryki zagrażają rewolucji Chaveza
Chavez idzie na wojnę
Wenezuela: referendum ws. zmiany konstytucji
2 komentarze:
hola, long time no see;)dopiero teraz wpadlam na trop Twojego bloga.w chwili gdy zaczynam sama kombinowac jak sie wyslac na rok do ameryki poludniowej...;) pozdrawiam Cie,
magda banasik
Hola! Rzeczywiscie kope lat, Magdo... Jak masz mozliwosc, polecam Ci Wenezuele. Ja na poczatku krecilem nosem jak mi odmowili Santiago i Buenos Aires, ale po ostatnich dniach nie zamienilbym jej na zaden inny kraj!!!
Prześlij komentarz