poniedziałek, 5 listopada 2007

Manifestacje


W weekend kolejny raz przez miasto przetoczyly sie wielotysieczne manifestacje. W sobote protestowala opozycja i studenci, w niedziele zas zwolennicy Chaveza. Kim jest Chavez? Co sie dzieje w Wenezueli? Zamiast zasmiecac cyberprzestrzen swoimi amatorskimi obserwacjami polecam swietne artykuly Artura Domoslawskiego:

Krzykliwy trybun ludowy i nadzieja biedoty? Jeszcze jeden wojskowy watażka? Populista autokrata? Konflikt wokół charyzmatycznego przywódcy Wenezueli Hugo Chaveza podzielił kraj na wściekle zwalczające się plemiona. I doprawdy trudno tu o proste oceny.

Mówią o nim jak o cudzie, który zdarzył się w ich życiu. Kochają go jak wybawcę, który zarazem jest dobrym kumplem. Czasem uważają go niemal za Boga



Obecna debata polityczna, w ktora zaangazowany jest bez wyjatku caly kraj i kazdy obywatel, toczy sie wokol referendum konstytucyjnego. Za niecaly miesiac Wenezuelczycy zadecyduja i przesadza, w jakim kraju chca zyc, bowiem zaproponowane przez prezydenta i parlament poprawki zupelnie przeoraja ustroj Wenezueli. Oczywiscie celem Chaveza jest umocnienie swojej pozycji oraz socjalistycznego ksztaltu kraju za pomoca kolejnego plebiscytu, ktory wedle wszelkich przewidywan ponownie wygra.

Od tematu referendum i polityki nie uda mi sie w kolejnych tygodniach uciec, bo wszystko wskazuje na to, ze sytuacja w kraju bedzie sie zaostrzac. Poki co zyje, wczorajsze i przedwczorajsze manifestacje widzialem jedynie w telewizji oraz gazetach. Ale cale centrum huczalo od wybuchow petard i fajerwerkow, co dalo sie slyszec rowniez i w zwykle spokojnym San Bernardino. Przygotowujac sie zas z kumplami do Nike Maratonu (10k) w przyszlym tygodniu bylismy w niedzielnmy poranek swiadkami przejazdu motocyklowej kolumny chavistow po pobliskiej arterii. Niby droga jest zamykana dla ruchu zmotoryzowanego przez pol niedzieli, ale widocznie "czerwonych koszul" ten zakaz nie obowiazuje :/

Brak komentarzy: