niedziela, 23 grudnia 2007

Swieta w Barcelonie

Z wiadomej okazji chcialbym wszystkim zyczyc spokojnych i pogodnych Swiat Bozego Narodzenia. Niestety bedac w domu rodzinnym Lucasa w Barcelonie nie mam za bardzo warunkow ani czasu, by siedziec przed komputerem i wysylac maile, ale myslami lacze sie w Wami w tym szczegolnym dniu. Marysiu, dziekuje za Twa kartke z zyczeniami urodzinowymi, ktora po 2,5 miesiacach podrozy dotarla do mnie przed czterema dniami. Kuba, wybacz ze sie nie pojawilem na spotkanku sobotnim. Trzeba bedzie kiedys w lutym je powtorzyc :) Koshiko, jak znajde chwile z pewnoscia (i jak zwykle z przyjemnoscia) Ci odpisze. Madu, Tobie tez. Nie zapomnij pozdrowic ode mnie rodziny. "Zdesperowano Sylwio", niestety nie udalo mi sie otworzyc strony z Twoja piosenka, ale wiesz, jak obecnie ukladaja sie relacje hiszpansko-wenezuelskie ;) Marlon, amigo, Feliz Navidad! Espero alcanzarte en Barquisimeto antes de que te vayas.

W tym roku swita spedzam bardzo, jak to sie mowi w kraju, nietuzinkowo. Sa to jednak nadal swieta pogodne, o czym swiadcza me nieco spieczone plecy po dzisiejszym pobycie na goracej plazy. Sa to tez swieta rodzinne, chociaz w nieco innym tego slowa znaczeniu, bowiem zamiast z najblizszymi spedzam je u rodziny Lucasa i Monsi Iglesiasow, przyjaciol, ktorzy bez cienia wahania zdecydowali sie mnie zaprosic do swego skromnego, ale cieplego i goscinnego rodzinnego domu. Wreszcie sa to tez swieta tradycyjne, wszak na wenezuelskim swiatecznym stole nie moze zabraknac hallaca, pan de jamon, pernil, ponche crema...

Do uslyszenia wkrotce! Wesolych!

4 komentarze:

wp. pisze...

Wesołych Świąt Jacku! Choc moze nie beda tak jak te domowe, to z pewnoscia beda niezapomniane! Wszelkiej pomyslnosci w nowym roku, przede wszystkim przy operacji "Final desitnation" :)
Wakacji w Norylsku Ci zyczyc?
No to wesolych!!!

Anonimowy pisze...

Cieszę się, że kartka doszła, lepiej późno niż wcale :)
Ciekawe czy leżała te dwa miesiące na poczcie w Warszawie czy w Caracas...
Wesołych Świąt!

Jacek pisze...

Wojciech, widzialem kilka Twoich wspanialych zdjec z Alaski i musze przyznac, ze z tym Norylskiem to zes idealnie wcelowal. Bez kitu, w tutejszym klimacie nieraz wracalem myslami do naszej "Ziemii Obiecanej" ;)

Marysiu, kartka z pewnoscia przelezala ostatnie 2 miesiace w CCS. Jak bede mial okazje z pewnoscia poswiece odrebnego posta nt. "dzialania" wenezuelskiej poczty. Jeszcze raz dzieki za pamiec!!!

Anonimowy pisze...

Dzieki za ciekawy blog